Idea społeczeństwa multikulturowego to jedna z tych, które są pilnie strzeżone przez polityków i media przed krytyką przez „opinię publiczną”.
Hasło „świat bez granic” nakreśla nowe granice, tworzy nowe zapory, konstruuje mury.
Państwa wysoko rozwinięte przez lata zachęcały potencjalnych emigrantów do przyjeżdżania i osiedlania się, tworzyły dogodne do tego warunki. Skutek – to ogromna liczba muzułmanów w Europie, około 40 milionów.
Nie tylko idea multi-kulti, ale również dialogu ekumenicznego nakazuje milczeć i nie wskazywać, że taka ilość muzułmanów w Europie to zagrożenie.
Zagrożeniem jest bowiem nie przystosowanie się tej grupy do warunków kulturowych wypracowanych przez wieki w Europie!
Zagrożeniem jest to, że islam nie jest religią pokoju i jeśli ktoś jest muzułmaninem (według słownika europejczyków jak najbardziej wierzący i praktykujący) będzie głosił swoje poglądy i wprowadzał słowa koranu w czyn.
O wy, którzy wierzycie! Nie bierzcie sobie za przyjaciół żydów i chrześcijan; oni są przyjaciółmi jedni dla drugich. A kto z was bierze ich sobie za przyjaciół, to sam jest spośród nich. Zaprawdę, Bóg nie prowadzi drogą prostą ludu niesprawiedliwych! Koran 5:51
7 stycznia tego roku świat dowiedział się w jaki sposób muzułmanie reagują na szkalowanie imienia Mahometa (zamach na ludzi związanych z Charlie Hebdo).
Usłyszeliśmy jednak, że to nie był zwykły, szeregowy wyznawca proroka a fundamentalista religijny.
Kolejnym absurdem było postrzeganie tragedii jako zamachu na wolność słowa.
I znów główny przekaz był niczym innym, jak manipulacją.
Człowiek, który tylko pobieżnie zorientował się co wydarzyło się w Paryżu – zobaczywszy wszechobecny napis JE SUIS CHARLIE symbolizujący nie tylko solidarność z rodziną tragicznie zmarłych, ale także postawienie się po stronie wolności słowa – niczego nieświadomy został okłamany.
Nie wszyscy jednak mieli styczność z grafiką zdobiąca ten „satyryczny” tygodnik. Niestety w tym miejscu nie mogę opisać tych obrazków szkalujących nie tylko religię islamu, ale także chrześcijan. Nie mają one żadnego związku z jakąkolwiek krytyką, humorem, nie ma to nawet związku z jakimkolwiek poczuciem dobrego smaku.
Redakcję tygodnika musiało to spotkać.
Tak postępuje się z ludźmi obrażającymi islam.
Tak natomiast o nieprzyjaciołach wypowiada się Jezus:
Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. (Mt 5, 44-48).
Wnioski nasuwają się same.
Laickość Zachodu z jej pogardzaniem religią katolicką zetknęła się na własne życzenie z kulturą, która w żadnym wypadku nie toleruje naśmiewania się z wartości, które wyznaje. Mało tego, na własne podwórko wprowadziła część ludzi, która – w mniejszym lub większym stopniu – identyfikuje się z ideą Państwa Islamskiego, które realizuje dżihad – świętą wojnę.
Coraz więcej obywateli starego kontynentu zdaje sobie sprawę, że może być już za późno na ocalenie cywilizacji opartej na filarach antyku i chrześcijaństwa.
Z wielką gorliwością elity wycinają w pień wartości, które przez wieki były spoiwem Europy.
Za wszelką cenę usuwa się religię chrześcijańską z życia.
Ogromną machiną propagandową łamie się kręgosłupy moralne, wychowuje się nowego człowieka, któremu – zabierając możliwość rozwoju duchowego – wszczepia się zmodyfikowane hasła rewolucji francuskiej: wolność (dla wybranych), równość (większa i mniejsza), braterstwo (silnych).
I tak rezygnując z wielkiego dziedzictwa chrześcijaństwa, naprzeciwko muzułmanom zaludniającym Europę w zdumiewającym tempie, stawia się równościową rodzinę z dwojgiem tatusiów.
Najgorsze w tym wszystkim są niezrozumiałe poczynania elit Europy, które wolą unikać niewygodnych faktów i mówić jedynie o fundamentalizmie religijnym, i sukcesach w asymilacji emigrantów.
We Francji zakazane jest mówienie, że ponad połowa więźniów to muzułmanie…
Spodziewajmy się więc więcej tragedii, takich jak te w Francji, Kuwejcie, Tunezji, Nowym Jorku…