Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie.
Sentencja ta (której autorem jest Jan Zamoyski) wydaje się być wyświechtana, ponieważ wiele artykułów o oświacie posiada właśnie taki tytuł. Na chwilę obecną nie znalazłem bardziej odpowiednich słów, które nazwałyby tak trafnie jak ważna jest edukacja naszych dzieci.
Z okazji rozpoczęcia roku szkolnego i Dnia Nauczyciela kilka słów o katechetach, nauczycielach, rodzicach i przyszłości narodu.
Najważniejszym nauczycielem jest ( powinien być dla wszystkich) Chrystus.
Jego nauka jest tą najważniejszą, bo odnoszącą się do objawienia Boga, do naszego miejsca w świecie tym i przyszłym.
Cierpka jest nauka Jezusa, choć nauczyciel jest pełen miłości.
Nagląca jest Jego nauka, choć nauczyciel cierpliwy.
Nauka Chrystusa jest niewygodna, ale jest jedyną wartościową.
Spod wpływu tego Nauczyciela nie można wyjść bez szkody.
Będą was zachęcać, abyście poszli po naukę do Buddy, Allaha i być może do Siwy, ale na pewno, abyście poszli do Szatana.
Nie odchodźcie od Jezusa, bo nauka, jaką czerpie się z odejścia od Niego jest niewyobrażalnie bolesna.
Wielki szacunek należy się katechetom. Jest to jedna z najbardziej narażonych na agresję ze strony młodzieży grup pedagogów. Antyklerykalizm jest modny, nie tylko wśród dorosłych, ale również wśród uczniów. We wczesnych latach życia objawia się w postaci jeszcze bardziej nierozumnego potępienia religii i księży (co nie znaczy, że wśród dorosłych ma to dużo wspólnego z rozumem).
Co jakiś czas można usłyszeć postulaty, aby zaprzestać finansowania religii z budżetu państwa.
Jeśli nie zdamy sobie sprawy, że religia w szkole służy nie tylko do przekazywania elementów teologii, rozważania Pisma Świętego, ale również do kształtowania moralności, to dyskusja na ten temat nie będzie sprawiedliwa. Natomiast, jeśli ktoś uważa, że zasady przekazane przez Jezusa nie kształtują na dobrego człowieka, wtedy z całą stanowczością można wytknąć jego błędne myślenie.
Nauczyciel to postać, która przez krótki czas została zepchnięta z pozycji nieomylnego autorytetu do roli petenta wobec uczniów i rodziców.
Oczywiście, najlepsza byłoby traktowanie belfrów w sposób znajdujący się pomiędzy tymi dwoma postawami.
Obecnie w oświacie kładzie się nacisk, na to, że uczeń jest podmiotem procesu nauczania. I bardzo dobrze.
Nie może być jednak tak, że nauczyciel staje się przedmiotem.
Na coraz to śmielsze poczynania względem pedagogów składa się kilka czynników. Jeden z nich to zanik dyscypliny.
Po odejściu od kar cielesnych (całkiem słusznie) powoli odchodzi się od jakichkolwiek kar czy nakazów.
Na Zachodzie nauczyciel nie może przytulić się do ucznia, aby nie zostać posądzony o złe zamiary. Takie zachowanie w Polsce, też coraz częściej jest uważane za podejrzane. To paranoja! Jeśli chce się pracować z dziećmi to trzeba ich lubić, nierzadko traktuje się ich jak rodzinę. Emocje są naturalną odpowiedzią na wspólne spędzanie sporej ilości czasu.
Z duża rozwagą nauczyciele muszą też uważać, aby zbytnio na dziecko nie nakrzyczeć. Oczywiście mowa tu o sytuacjach, kiedy dziecko jest niezwykle niegrzeczne, chamskie – nie zaś w normalnych sytuacjach problemowych.
Drugim gwałtowanie postępującym procesem jest popularność bezstresowego wychowania, które kończy się czasami brakiem jakiegokolwiek wychowania.
Nikt nie powinien bić dzieci – ale czy klaps wykonanych w odpowiednich sytuacjach nie pomaga w kształtowaniu odpowiednich postaw?
Nigdy nie zapomnę, gdy czytając artykuł natknąłem się na coś niesamowitego. Traktował on o wychowaniu. 80% tekstu zachwalającego lekkie klapsy zawierało zastrzeżenia, że autor nie jest psychopatą i sadystą.
Trzeba powiedzieć sobie wprost – klaps tak, bicie nie. I tyle w temacie!
Bezstresowe wychowanie polega również na nie pozwoleniu doświadczania przez dziecko nowych sytuacji, porażek, większego wysiłku. Dziecko w stworzonym przez rodziców inkubatorze trafia do szkoły i nie dopuszcza, że ktoś może mieć od niego inne zdanie, rację – a porażka zdarza się każdemu. Nauczyciel dostaje wychowanka nie przystosowanego do normalnego funkcjonowania w środowisku szkolnym. Najgorsze co dziecko może dostać od rodzica to nie klaps, a wychowanie na egocentryka.
Stopa życiowa dzieci jest o wiele wyższa niż kilkanaście, a nawet kilka lat temu. Rodzic chce jak najlepiej dla swojego dziecka, więc kupuje mu markowe ubrania, nowe modele komórek itd.
Niestety, to dzięki takim rodzicom, których na to stać, którzy wyrzucają pieniądze w znaczki znanych firm, pojawia się dyskryminacja dzieci z biedniejszych rodzin.
Serce się kraje, gdy uczeń jest dyskryminowany, bo w jego domu się nie przelewa. Ubrania, podręczniki, wyprawka szkolna – to wszystko kosztuje bardzo dużo pieniędzy, a do tego prowadzony jest jakiś niebywale głupi wyścig w bycie bogatszym. I to gdzie? W szkole!
Niestety, tego nie da się zatrzymać.
Ci bogatsi będą lekką ręką wydawać pieniądze, biedniejsi wypruwać sobie na ten cel żyły, a najbiedniejsi i wykluczeni są przegrani już na starcie.
To kolosalny problem, ponieważ psychika młodego człowieka traktowanego gorzej, nie rozwija się prawidłowo. Powie to każdy psychologi pedagog.
I ta ogólna pauperyzacja społeczeństwa.
Kiedyś występowanie wulgaryzmów w życiu publicznym, w szkole, na ulicy, wobec dorosłych, nawet się nie śniło. Teraz ekspansja przekleństw jest plagą.
Problemem jest również brak dobrych wzorców w popkulturze, która jest najtańsza i najbardziej powszechna. W telewizji królują paradokumenty, w których przedstawia się patologie, wszelkiej maści problemy. W sieci odnajdziemy tyle treści nieodpowiednich dla wychowanków, że chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby odcięcie od internetu.
Lawina głupoty, „bylejakości”, chamstwa wlewa się ze wszystkich stron do umysłu młodego człowieka i hamuje jego prawidłowy rozwój psychiczny.
Większość rodziców chce dla dziecka jak najlepiej. Większość interesuje się tym co dzieje się w szkole, środowisku w jakim obraca się pociecha.
Część przytoczonych tu problemów wynika z błędnej interpretacji faktów i zagrożeń. Jak w każdej dziedzinie życia, także tu potrzebny jest zdrowy rozsądek.
Nie ma się co dziwić, że rodzice popełniają błędy wychowawcze. Dziecko to ogromna odpowiedzialność i wkłada się w jego opiekę dużo energii i zaangażowania. Nie trudno wtedy o pomyłkę.
Nie jest łatwo każdą sferę życia dziecka zorganizować w odpowiedni sposób. Bezsprzecznie każdej mamie, każdemu tacie, którym zależy na dobru dziecka, należy się szacunek ze strony społeczeństwa, rządu.
Za miłość i trud włożony w wychowanie Polaka należą się wielkie podziękowania.
Instytucje mające wpływ na młode pokolenie łączcie się.
Kościół, szkoła i rodzice muszą połączyć swoje siły, bo kształcenie nowych pokoleń jest grą o najwyższą stawkę.
Na nowy rok szkolny i z okazji Dnia Nauczyciela życzę uczniom wytrwałości w zdobywaniu wiedzy, kształtowaniu sumień i prawidłowych postaw. Nauczycielom gorliwości i wielkiego zaangażowania, serca dla wychowanków. Katechetom łask Ducha Świętego w głoszeniu dobrej Nowiny. Rodzicom sił do prawidłowej opieki i pociechy z potomstwa. Nam wszystkim wspaniałej przyszłości, o przepraszam, dzieci.
P.B.