Wstęp
Strata bliskiej osoby jest jednym z najbardziej przykrych i bardzo trudnych przeżyć – niesie ze sobą smutek, żal, rozpacz, często tragedię. Jest wydarzeniem wstrząsającym i trudnym. Śmierć rodzi też pytania: o sens ludzkiego życia; o to co po drugiej stronie życia; czy wraz ze śmiercią wszystko się kończy, czy może zaczyna? czy spotkamy się ze zmarłymi?
Kiedy zaglądniemy do Pisma św., zauważymy, że przedstawia ono życie człowieka w dwóch etapach: życie na ziemi i życie w wieczności. Biblia mówi, że przejściem z życia ziemskiego do wieczności jest śmierć.
Śmierć wpisana jest w nasze życie, nikogo nie oszczędza, nikt przed nią nie ucieknie. Nie chroni przed nią wiek człowieka, ani jego status materialny. W obliczu śmierci wszyscy jesteśmy równi. Tylko Bóg istnieje wiecznie – bez początku i końca. Człowiek jest istotą śmiertelną, przemijającą, mającą swój kres.
Śmierć jest końcem ziemskiej wędrówki, jest przejściem do wieczności, jest rozdzieleniem duszy i ciała – musi się to dokonać, aby zobaczyć Pana twarzą w Twarz.
Tak więc śmierć nie jest ostatecznym końcem ludzkiego życia. Jest tylko końcem jednego etapu naszego ludzkiego życia. Można to porównać do narodzin człowieka, które są zakończeniem życia w łonie matki i rozpoczęciem samodzielnego życia. Raz zapoczątkowane życie człowieka nigdy się nie skończy, chociaż dokonują się w nim różne przemiany.
Nasza wiara to przesłanie o nadziei życia wiecznego, to radosne przesłanie o zmartwychwstaniu.
Chrześcijański pogrzeb to uzewnętrznienie nadziei płynącej z wiary w Jezusa Chrystusa i Jego Zmartwychwstanie.
Troska o odchodzących z tego świata
Każdy chory, który przeczuwa godzinę odejścia z tego świata, często jest zagubiony, szuka wsparcia. Jednak najbardziej czego potrzebuje to pojednanie się z Panem Bogiem i drugim człowiekiem, to wyspowiadanie się i przyjęcie Sakramentów Świętych. Stąd potrzeba wezwania kapłana.
Chory będący w niebezpieczeństwie śmierci potrzebuje też naszego psychicznego wsparcia. Sprostanie tym potrzebom nie jest takie proste. W wielu szpitalach jest to prawie niemożliwe. Wielu z nas nie czuje się na siłach, by być w tych ostatnich chwilach przy odchodzącym z tego świata. Wielu odczuwa lęk. Dlatego to wielu ludzi umiera w samotności i opuszczeniu.
Każdy cierpiący, umierający w samotności człowiek, każdy pozostawiony samemu sobie, jest oskarżeniem całego społeczeństwa, często świadczy o samolubstwie i braku miłości tych, którzy go otaczają.
Jak więc powinniśmy się zachować wobec umierających? Przede wszystkim jako ludzie wierzący powinniśmy umacniać takich ludzi w przekonaniu, że nie są sami, pomagać im przezwyciężać lęk przed śmiercią, umacniać w wierności Panu Bogu. Bardzo często ważniejsza od słów jest pełna czułości obecność.
Przede wszystkim jednak powinniśmy modlić się razem z odchodzącym z tego świata. Może to być modlitwa słowami Pisma św.: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46), Różaniec i inne modlitwy przy konających.
Pogrzeb katolicki
- Ze względu na wyjątkowy charakter pogrzebu – można go zgłaszać poza godzinami kancelaryjnymi.
- Pogrzeb zgłasza się w parafii zamieszkania Zmarłego.
Jeżeli pogrzeb ma odbyć się poza parafią zamieszkania – pogrzeb należy zgłaszać w porozumieniu z proboszczem ostatniego zamieszkania Zmarłego. - Pogrzeb powinna zgłaszać osoba blisko spokrewniona ze Zmarłym – mogąca decydować o miejscu pogrzebania Zmarłego.
Z osobą tą ustalana jest data i godzina pogrzebu – dopiero po uzgodnieniu z księdzem konkretnego terminu pogrzebu informujemy Zakład Pogrzebowy. - Prośba o pogrzeb katolicki powinna być potwierdzeniem woli Zmarłego, że zarówno za życia jak i po śmierci pragnął być zjednoczony z Bogiem.
- Dokumenty wymagane przy zgłoszeniu pogrzebu:
>> Urzędowy akt zgonu (karta zgonu) z właściwego USC
>> zaświadczenie o przyjęciu Sakramentu Chorych i Wiatyku (jeśli zgon nastąpił poza parafią, wystawia go tamtejszy proboszcz, jeśli w szpitalu, wystawia go kapelan szpitala)
>> Jeżeli zmarły(a) mieszkał(a) poza naszą parafią, należy przedstawić zgodę na pogrzeb proboszcza ostatniego miejsca zamieszkania zmarłej(go) z adnotacją o życiu religijnym zmarłego(ej). - Pogrzeb jest wyrazem wiary rodziny Zmarłego, a przede wszystkim nawiązuje do religijności Zmarłego. Poprzez pogrzeb Kościół wyprasza duchową pomoc zmarłym, okazuje szacunek ich ciału a żywym niesie pociechę nadziei.
- Pogrzeb katolicki to nie ceremonia wieńców i kwiatów. To liturgia, w której modlimy się za Zmarłego przed złożeniem jego ciała do grobu. To wsparcie modlitewne rodziny pogrążonej w żałobie. Wyrazem tego modlitewnego wsparcia jest przystąpienie wszystkich uczestników ceremonii pogrzebowej – o ile nie zachodzą przeszkody – do Komunii św. i ofiarowanie Najświętszego Sakramentu w intencji zmarłego. Najlepszym darem dla Zmarłego jest pełne uczestnictwo we Mszy św. – z przyjęciem Komunii św.
- Nasz udział w pogrzebie to wyraz naszej wiary w życie wieczne. Starajmy się więc w czasie całego pogrzebu nie być widzami, obserwatorami, ale uczestniczyć w całej ceremonii – modlić się, śpiewać. Nie rozmawiajmy w czasie odprowadzania zmarłego na miejsce spoczynku.
- Rodzina Zmarłego powinna przed pogrzebem przystąpić do Sakramentu Pokuty. Dobrze byłoby, gdyby najbliżsi przystąpili do tego Sakramentu dzień wcześniej, w ten sposób zostawią czas na spowiedź dla przyjeżdżających z daleka. Przed każdą Mszą św., w tym Mszą św. pogrzebową jest czas na spowiedź.
- Rodzina Zmarłego jak najwcześniej powinna poinformować o pogrzebie organistę, kościelnego oraz grabarza.
- Taca zebrana podczas Mszy św. pogrzebowej przeznaczona jest jako ofiara na Mszę św. za zmarłego w 7 i 14 dzień po pogrzebie. Reszta ofiar przeznaczana jest na działalność charytatywną w parafii.
- Na nekrologu (klepsydrze) powinniśmy pisać prawdę – zwłaszcza jeśli chodzi o zaopatrzenie Sakramentami Świętymi zmarłego.
- Kto nie może otrzymać pogrzebu katolickiego:
Według Kodeksu prawa Kanonicznego, kan 1184: § 1. Jeśli przed śmiercią nie dali żadnych oznak pokuty, pogrzebu kościelnego powinni być pozbawieni:
>> notoryczni apostaci, heretycy i schizmatycy;
>> osoby, które wybrały spalenie swojego ciała z motywów przeciwnych wierze chrześcijańskiej;
>> inni jawni grzesznicy, którym nie można przyznać pogrzebu bez publicznego zgorszenia wiernych.
>> samobójca, jeśli przed zamachem na swoje życie był powodem publicznego zgorszenia.
Powyższe zasady mają charakter ogólny. Wszelkie wątpliwości prosimy wyjaśniać osobiście z duszpasterzem.
Niech nasza troska o osoby, które odeszły nie kończy się wraz z pogrzebem. Pamiętajmy o nich w codziennych modlitwach, prosząc Miłosiernego Boga, by darował im winy i przyjął do chwały zbawionych.
Szczególną pomocą dla zmarłych są Msze św., roczne i listopadowe modlitwy wypominkowe oraz zwyczaj odprawiania Mszy Świętych gregoriańskich.
List pasterski Episkopatu Polski o szacunku dla ciała zmarłego i obrzędach pogrzebu (w przypadku kremacji)
Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie!
1. Listopad jest miesiącem szczególnej pamięci modlitewnej o zmarłych. Liczniej uczestniczymy we Mszach Świętych sprawowanych za zmarłych i odwiedzamy cmentarze, zatrzymując się w miejscach, gdzie spoczywają nasi bliscy. Zapalamy znicze i kierujemy do Boga prośby o wieczne szczęście dla nich. W ostatnich latach coraz więcej osób zatrzymuje się jednak nie przy grobie, lecz przed miejscem, w którym złożona została urna z prochami osoby zmarłej. Praktyka kremacji ciał naszych zmarłych staje się coraz bardziej powszechna. W niektórych przypadkach jest to wyraz podążania za szerzącą się modą, często nacechowaną laickimi poglądami. Tymczasem wielowiekowa tradycja chrześcijańska, oparta na przekazach biblijnych, a także nasza kultura narodowa, zawsze z szacunkiem odnosiła się do ciała osoby zmarłej. Przejawia się to w modlitewnym czuwaniu przy zmarłym, a zwłaszcza w religijnej ceremonii pogrzebowej, podczas której z należną czcią modlimy się przy trumnie z ciałem osoby zmarłej, sprawujemy Mszę Świętą oraz uczestniczymy w obrzędzie ostatniego pożegnania. Kapłan okadza złożone do trumny ciało zmarłego, kropi wodą święconą, aby następnie złożyć je w grobie. Z szacunkiem odnosimy się nie tylko do grobów naszych bliskich, ale również do grobów świętych i błogosławionych, a także czcimy ich relikwie, prosząc o wstawiennictwo u Boga.
2. W miarę rozwoju cywilizacji pojawił się w naszej zachodniej kulturze także zwyczaj spopielania ciał zmarłych. Kościół sprzeciwiał się tej praktyce wówczas, kiedy była ona formą demonstracji antyreligijnej i znakiem sprzeciwu wobec chrześcijańskiej wiary w zmartwychwstanie ciała. Dziś, gdy dla wielu kremacja przestała być wyrazem takich postaw w odniesieniu do wiary chrześcijańskiej, Kościół zezwala na kremację, „jeśli nie podważa wiary w zmartwychwstanie ciała” (KKK 2301, KPK kan. 1176 § 3).
Kościół nadal jednak zaleca i popiera biblijny zwyczaj grzebania ciał zmarłych. Godność osoby ludzkiej, a więc i ciała człowieka, wynika z największego wydarzenia w dziejach ludzkości, jakim jest tajemnica wcielenia Syna Bożego. On, dla którego Ojciec powołał do istnienia wszystkie byty i uczynił człowieka koroną stworzeń, przyjął ludzką naturę i objawił się w ludzkim ciele. Jezus Chrystus przeszedł przez wszystkie etapy ludzkiego życia: najpierw w łonie Matki – Dziewicy z Nazaretu, potem dzieciństwo i młodość, następnie publiczną działalność, a wreszcie mękę i śmierć. Wiemy, że po odkupieńczej śmierci Jego ciało zostało złożone w grobie i wierzymy, że w tym ciele zmartwychwstał trzeciego dnia. W swoim uwielbionym ciele ukazywał się apostołom przez czterdzieści dni i wstąpił na ich oczach do nieba, by, siedząc po prawicy Ojca, wstawiać się za nami.
Wielka prawda o godności ludzkiego ciała, ukazana przede wszystkim w życiu samego Syna Bożego, zawsze była przyjmowana i przeżywana w Kościele, co przejawiało się w szacunku i trosce o ludzkie ciało zarówno za życia, jak i po śmierci. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Ciała zmarłych powinny być traktowane z szacunkiem i miłością wypływającą z wiary i nadziei zmartwychwstania. Grzebanie zmarłych jest uczynkiem miłosierdzia względem ciała; jest uczczeniem dzieci Bożych, będących świątynią Ducha Świętego” (KKK 2300).
3. W ostatnim czasie spotykamy się w naszym kraju z coraz częstszą praktyką kremacji zwłok, która stała się jednym ze znaków naszej epoki. Powstają specjalne miejsca na cmentarzach, gdzie składa się urny, jak też nowe krematoria, w których spalane są ciała zmarłych. Dlatego wiele osób stawia sobie dziś pytania: jaka ma być forma mojego pogrzebu? Czy nie domagać się spopielenia swojego ciała? Jak pochować swoich zmarłych? Wszystkich jednak, którzy rozważają możliwość kremacji, prosimy, aby decyzji tej nie podejmowali pochopnie i wzięli pod uwagę chrześcijańską tradycję. „Prochy bowiem wyrażają zniszczenie ludzkiego ciała i nie oddają idei «snu» w oczekiwaniu zmartwychwstania. Ponadto właśnie ciału, a nie prochom, oddaje się cześć w czasie liturgii, ponieważ od chwili chrztu świętego stało się ono świątynią uświęconą przez Ducha Świętego” (Dodatek do Obrzędów pogrzebu, nr 3).
Kremacja nierzadko pociąga za sobą pewne praktyki, których Kościół nie może zaakceptować, takie jak rozsypywanie prochów w określonych miejscach (tzw. ogrodach pamięci) lub przechowywanie ich w różnej formie w domu. Inną konsekwencją kremacji może być zanikanie tradycyjnych cmentarzy jako miejsca czasowego spoczynku zmarłych. Cmentarze z grobami zmarłych i stojące na nich krzyże przypominają żyjącym o przemijaniu ziemskiego życia, o wierze w życie wieczne i zmartwychwstanie z Chrystusem. Są także miejscem publicznej i prywatnej modlitwy Kościoła za zmarłych. Groby na cmentarzu są nie tylko pamięcią o zmarłych, ale wyrażają związek z poprzednimi pokoleniami tak w wymiarze rodzinnym, jak i narodowym. W taki sposób należy patrzeć na groby nie tylko swoich bliskich, ale także tych, którzy walczyli i oddali życie za Ojczyznę lub w inny sposób przyczynili się do rozwoju jej kultury duchowej i materialnej.
4. Biorąc pod uwagę przekaz płynący z Pisma Świętego i tradycji chrześcijańskiej, Kościół nadal zaleca zachowywanie dotychczasowego zwyczaju grzebania ciał zmarłych.
Ponieważ w ostatnich latach przyjęły się w naszym kraju zróżnicowane praktyki obrzędów liturgicznych towarzyszących kremacji ciał zmarłych i złożeniu urny do grobu lub do specjalnej niszy na cmentarzu w tzw. kolumbarium, czyli ścianie z urnami, biskupi polscy – pragnąc uporządkować sposób sprawowania liturgii pogrzebowej – zwrócili się do Kongregacji do spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów o zatwierdzenie Obrzędu złożenia urny do grobu. Stolica Apostolska, dekretem z 7 lipca 2010 roku, zatwierdziła sam obrzęd, jak i normy wykonawcze związane z kremacją ciała ludzkiego.
W oparciu o zatwierdzone normy i podane wskazania biskupi polscy stwierdzają:
A. Obrzędy pogrzebowe z Mszą Świętą i z ostatnim pożegnaniem włącznie, w których uczestniczy rodzina, wspólnota parafialna, przyjaciele i znajomi, powinny być celebrowane przed kremacją ciała ludzkiego. Natomiast po spopieleniu zwłok sprawuje się obrzęd związany ze złożeniem urny w grobie. Obrzędy pogrzebowe z ostatnim pożegnaniem należy celebrować w kościele lub kaplicy cmentarnej bądź w pomieszczeniu krematorium według form podanych w księdze liturgicznej zawierającej Obrzędy pogrzebu (Katowice 19911, 20012).
Już w 1977 roku Stolica Apostolska wyjaśniła, że „nie wydaje się stosownym, aby nad prochami celebrowano obrzędy, które mają na celu uczczenie ciała zmarłego. Nie chodzi tutaj o potępienie kremacji, ale o zachowanie prawdziwości i czytelności znaku liturgicznego” (Dodatek do Obrzędów pogrzebu, nr 3).
B. Jeśli jednak przemawiają za tym szczególne racje duszpasterskie lub powody natury praktycznej, obrzędy pogrzebowe, podane w księdze liturgicznej, można sprawować nad samą urną. Może to mieć na przykład miejsce wtedy, gdy czyjaś śmierć nastąpiła daleko od miejsca zamieszkania i kremacja ułatwia sprowadzenie doczesnych szczątków osoby zmarłej, a także, kiedy uczestnicy pogrzebu przybywają z daleka i trudno im być na dwóch częściach pogrzebu, czyli na Mszy Świętej połączonej z ostatnim pożegnaniem ciała zmarłego i, po pewnym czasie, na obrzędzie złożenia urny w grobie lub kolumbarium. Podczas obrzędu liturgicznego pogrzebu, po kremacji, urnę stawia się przed prezbiterium na stoliku nakrytym fioletowym kirem obok zapalonego paschału.
C. Jeśli kremacja ma miejsce w innym terminie niż Msza Święta pogrzebowa i obrzęd ostatniego pożegnania, modlitwom towarzyszącym złożeniu urny w grobie może przewodniczyć kapłan lub diakon albo osoba specjalnie delegowana do tej funkcji. Obrzęd sprawowany jest przy udziale najbliższej rodziny, bez zewnętrznej okazałości.
D. Kościół stanowczo sprzeciwia się praktyce rozrzucania prochów ludzkich w tzw. miejscach pamięci, na morzu, w górach lub w innych miejscach. Zarówno ciało, jak i prochy człowieka zawsze należy składać do grobu, w specjalnym kolumbarium lub w kaplicy na cmentarzu. Każde takie miejsce pochówku wyraża wiarę chrześcijanina w ostateczne zmartwychwstanie.
Drodzy Bracia i Siostry w Chrystusie!
5. Wyznawana w chrześcijańskim Credo wiara w ciała zmartwychwstanie kształtowała naszą wiekową tradycję i szacunek do każdego zmarłego, którego ciało ze czcią składamy do grobu. Zmarłych polecamy miłosiernemu Bogu, który wskrzesił z martwych Jezusa Chrystusa, a kiedyś i nas „pochwyci za rękę i wprowadzi do domu wiecznego trwania”, jak głosi hymn modlitwy na zakończenie dnia. Korzystając z okazji, pragniemy również zachęcić was do stałej pamięci modlitewnej o naszych zmarłych. Pielęgnujmy przekazane nam zwyczaje, uczmy tego młode pokolenie, aby i o nas pamiętano w modlitwach oraz podczas liturgii. Msza Święta w intencji zmarłych jest najcenniejszym darem, jaki możemy im ofiarować.
Ożywieni wiarą w Chrystusa Zmartwychwstałego udzielamy Bożego błogosławieństwa dla umocnienia nadziei, że razem z Chrystusem wszyscy zmartwychwstaniemy.
Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce
obecni na 356. Zebraniu Plenarnym
Konferencji Episkopatu Polski w Przemyślu,
w dniach 14-16 października 2011 r.
Msze święte gregoriańskie
Wiele razy odprawiałem Msze święte gregoriańskie w przekonaniu, że praktyka ta jest czymś najbardziej oczywistym w świecie. Dopiero kiedy ktoś z moich parafian zapytał mnie, na czym polega szczególny charakter Mszy gregoriańskich, uświadomiłem sobie, że tak do końca nie umiem na to pytanie odpowiedzieć.
Czym są Msze święte gregoriańskie? Na czym polegają ich szczególne przywileje? Czym się różni od 30 Mszy świętych odprawionych w tej samej intencji niekoniecznie dzień po dniu? Czym w ogóle różni się od jednej Mszy św., skoro każda Eucharystia ma wartość nieskończoną? Dlaczego jest ich akurat 30 – a nie 20 czy 40? Czy ich liczba ma taką moc? Czy jakaś specjalna teologia stoi za tą praktyką?
Msze Święte gregoriańskie tak „zadomowiły się” w naszym życiu religijnym, że większość wiernych z pewnością nie potrafi wytłumaczyć ich początków i sensu ich praktyki – najtrudniej bowiem wytłumaczyć to, co najbardziej oczywiste. Wobec tego odpowiedź na postawione pytania należy zacząć od przybliżenia źródła ich powstania.
Trochę historii
Msze św. gregoriańskie wywodzą swoją nazwę od imienia ich propagatora – papieża św. Grzegorza Wielkiego (540-604). Przed swoim wyborem na papieża miał on ciekawe doświadczenie. Był przełożonym w klasztorze. Jeden z jego z mnichów, Justus, zmarł. W celi zmarłego znaleziono trzy złote monety, których posiadanie sprzeciwiało się regule zakonnej. Grzegorz, aby pomóc zmarłemu oczyścić się po śmierci z powyższego grzechu, polecił odprawienie za niego trzydziestu Mszy Świętych – każdego dnia jednej. Po trzydziestu dniach zmarły Justus ukazał się w nocy jednemu z braci, Kopiozjuszowi, mówiąc, że został uwolniony od wszelkiej kary. Kopiozjusz nic nie wiedział o poleceniu przełożonego. Kiedy ujawnił treść swojego widzenia, pozostali współbracia doszli do wniosku, że nastąpiło ono w dniu trzydziestej Mszy Świętej odprawianej za Justusa.
Z tego zatem wydarzenia i od tego papieża wzięły początek i nazwę Msze Święte gregoriańskie – missae gregorianae, popularnie nazywane także gregoriankami.
Pod wpływem autorytetu Grzegorza – także jako papieża – zwyczaj odprawiania trzydziestu Mszy św. za osobę zmarłą zyskiwał swoje miejsce w praktyce religijnej. W Europie rozprzestrzeniał się stopniowo, począwszy od VIII w., najpierw w klasztorach, potem także w innych kościołach. Powtarzało się to, czego doświadczył Kopiozjusz. Dusze osób zmarłych dziękowały we śnie, oznajmiając, że Eucharystie odniosły oczekiwany skutek.
Zwyczaj odprawiania Mszy Świętych gregoriańskich przetrwał do naszych czasów, a Kościół w swoich dokumentach aprobował go. Aprobata ta była wyraźna, a nie tylko milcząca. I tak, Sobór Trydencki potwierdzając sensowność odprawiania Eucharystii za zmarłych – przy omawianiu różnych nadużyć dotyczących należnej czci dla Ofiary Mszy świętej – wspomina o zwyczajach towarzyszących Mszom gregoriańskim. (Sobór Trydencki, w: Dokumenty soborów powszechnych, t. IV, Kraków 2004, s. 630, 633, 647, 651). Choć w tych dokumentach nie ma wyrażonego stanowiska wobec tych Mszy, to jednak samo ich wspomnienie świadczy o ich aprobacie przez najwyższą władzę kościelną. W wielu późniejszych orzeczeniach ta aprobata jest już wyrażana wprost. W tej materii wartymi podkreślenia są słowa Świętej Kongregacji Odpustów, która w dekrecie z 15 marca 1884 roku wyjaśniła, że zaufanie wiernych do Mszy gregoriańskich jako szczególnie skutecznych dla uwolnienia zmarłego od kary czyśćca należy uważać za rozumne i zgodne z wiarą (pia et rationabilis, et praxis easdem Missas celebrandi est in Ecclesia aprobata) (Por. Sacra Congregatione Indulgentiarum, Decretum, De Gregoriano Tricenańo de Altan 5. Gregorii In Monte Coelioetde Altribus Gregorianisadinstar, 15 martii 1884, AAS 16(1884), s. 508-509).
Ponieważ nagromadzone opinie teologów i kanonistów w sprawie odprawiania gregorianek budziły wątpliwości, 24 lutego 1967 roku ówczesna Kongregacja Soboru wydała – z polecenia papieża Pawła VI – deklarację, w której uregulowała dyscyplinę kościelną mającą obowiązywać przy odprawianiu Mszy gregoriańskich (Por. Sacra Congregatio Concilii, Declaratio de continuitatae celebrationis missarum tricenarii gregoriani, 24 februarii 1967, AAS 59 (1967), s. 229-230. Tekst polski w: Posoborowe prawodawstwo kościelne,1.1, z. 1, Warszawa 1968, s. 217).
O Mszach gregoriańskich praktycznie
►► Msze św. gregoriańskie są najbardziej skutecznym sposobem modlitwy za osoby, które potrzebują oczyszczenia po śmierci. Msze te, podobnie jak pozostałe intencje mszalne ofiarowane za osoby zmarłe, są prośbą o uwolnienie zmarłego od konsekwencji grzechu. Zawsze uważano Eucharystię za najbardziej skuteczny sposób modlitwy za dusze czyśćcowe. Już pojedyncza Msza Święta ma nieskończoną wartość wypływającą z zasług męki, śmierci i zmartwychwstania. Chrystusa. Kościół jest przekonany, że dusza będąca w czyśćcu tak gorąco tęskni za byciem z Bogiem w niebie, że wykorzystuje 100 proc. łask płynących dla niej z Eucharystii. Z tego właśnie względu praktyka taka powinna być zachowywana i polecana.
►► Fakt odprawienia 30 Mszy Świętych nie stanowi automatycznej gwarancji wybawienia duszy od cierpień czyśćcowych. Modlitwy są jedynie prośbą. Zbawienie człowieka jest w ręku Boga. Mamy nadzieję, że to Bóg dopuścił do powstania w Jego Kościele praktyki gregorianek. Ufamy, że zachęcił nas w ten sposób do wytrwałej modlitwy za naszych zmarłych.
►► Zwyczaj Mszy Świętych gregoriańskich wziął się z tradycji. Nie stoi za nim żadna doktryna Kościoła, ani specjalna teologia. Nie wiemy dlaczego akurat 30 Mszy Świętych ma taką moc.
►► Msze św. gregoriańskie mogą być odprawiane tylko za jednego zmarłego, nigdy zaś zbiorowo za kilku zmarłych.
►► Musi być zachowana ciągłość w odprawianiu tych 30 Mszy św. Msze gregoriańskie muszą być odprawiane dzień po dniu, każdego dnia ma być odprawiona jedna. Przerwanie ciągłości trzydziestu Mszy św. możliwe jest tylko w nadzwyczajnych sytuacjach, nieprzewidzianych przeszkodach (np. nagła choroba kapłana) lub innej słusznej przyczyny i domaga się natychmiastowego uzupełnienia tej liczby Mszy Świętych, gdy ustanie przeszkoda powodująca przerwę. Długość dopuszczalnej przerwy nie jest określona w Deklaracji Kongregacji Soboru (z 24.02.1967) – może więc ona trwać tak długo, jak długo trwa przyczyna, która ją spowodowała. Przerwa może zaistnieć nie tylko jeden raz, ale nawet kilka razy, jeżeli w każdym przypadku zaistnieją uzasadnione przyczyny. W takich wypadkach cykl Mszy św. gregoriańskich zachowuje wartość, jaką Kościół z nimi łączy.
►► Nie jest konieczne, aby Msze św. gregoriańskie były odprawiane zawsze przez tego samego kapłana lub przy tym samym ołtarzu, w jednym kościele. Ważna jest ciągłość dni. Same natomiast Msze św. mogą być sprawowane przez wielu księży i w wielu miejscach.
►► Msze gregoriańskie mogą być podstawą nadziei na szczęśliwy los wiernych zmarłych. Ostateczna bowiem skuteczność tych Mszy i zbawienie człowieka zależą od Pana Boga. Kościół nie przypisał im żadnych przywilejów i odpustów, ale od czasów św. Grzegorza Wielkiego ocenia pozytywnie zaufanie, jakie wierni w nich pokładają.
Wydarzenie, które dało początek Mszom gregoriańskim
Św. Grzegorz Wielki w czwartej księdze Dialogów opisał zdarzenie, od którego biorą początek Msze gregoriańskie. Z tego właśnie względu warto chyba w całości je przytoczyć: Nie mogę zamilczeć, co jak pamiętam, stało się w moim klasztorze przed trzema laty. Był tam pewien mnich imieniem Justyn, znał się na leczeniu, i gdy byłem w klasztorze, starannie mnie obsługiwał i w ustawicznych moich chorobach zazwyczaj czuwał przy mnie. Zachorował i był umierający. Opiekował się nim w chorobie jego rodzony brat Kopiosus, który również teraz tutaj w mieście leczeniem zarabia na życie. Jednakże wspomniany Justyn, widząc, że jego kres się zbliża, powiedział swemu bratu Kopiosowi, że ma ukryte trzy złote pieniądze. Przed braćmi nie mógł tego ukryć; pilnie szukając i przerzucając wszystkie jego lekarstwa, znaleźli owe złote pieniądze w jednym z tych lekarstw. Gdy mi o tym doniesiono, nie mogłem obojętnie znieść tak wielkiego występku brata, który wspólnie żył z nami, stałą bowiem w naszym klasztorze było regułą, aby bracia tak wspólnie żyli, aby żaden z nich nie miał swej osobistej własności. Bardzo zmartwiony, począłem rozmyślać, co mam uczynić, aby umierającego nakłonić do pokuty, a żyjącym braciom dać naukę. Przywoławszy więc do siebie Pretioza, tegoż klasztoru przeora, tak mu powiedziałem: „Idź i staraj się, aby żaden z braci do umierającego się nie zbliżał; niech z żadnych ust nie otrzymuje słów pociechy, a gdyby, umierając, pragnął, aby bracia doń przybyli, ma mu jego rodzony brat powiedzieć, że z powodu tych solidów, jakie ukrywał, wszyscy bracia się nim brzydzą, aby przynajmniej przy śmierci gorzko żałował za swoją winę i oczyścił się z grzechu, jaki popełnił. Gdy umrze, jego ciało nie ma być pochowane z ciałami braci, lecz koło jakiejś gnojówki zróbcie dół i wrzućcie do niego jego ciało, a na nie wrzućcie trzy złote pieniądze, jakie zostawił, i wołajcie wszyscy razem: »Pieniądze twoje niech będą z tobą na zatracenie!« I przykryjcie go ziemią”. Chciałem w obu tych rzeczach pomóc braciom: umierającemu, aby gorycz jego śmierci od winy go uwolniła, żyjącym zaś braciom, aby tak surowy wyrok odstraszył ich od naśladowania jego winy. Tak się też stało. Gdy bowiem ów mnich był umierający i usilnie pragnął braciom się polecić, a żaden nie chciał do niego przybyć i z nim rozmawiać, powie dział mu jego rodzony brat, dlaczego wszyscy nim się brzydzą. Ten zaraz za swą winę bardzo żałował i umarł w swym zmartwieniu. Pochowano go tak, jak powiedziałem. Wszyscy bracia, wstrząśnięci tą karą, poczęli jeden po drugim przynosić drobne, liczne rzeczy, które według reguły mogli mieć u siebie, bardzo się bowiem lękali, aby nic nie mieli, za co mogliby być zganieni. Gdy już od jego śmierci minęło dni trzydzieści, począłem w duchu litować się nad zmarłym bratem i myśleć z głębokim smutkiem o jego katuszach, i szukać jakiegoś środka, aby mu pomóc. Wezwawszy do siebie Pretioza, przeora naszego klasztoru, smutny tak mu powiedziałem: Już długo ów zmarły brat w ogniu jest męczony; musimy mu okazać jakąś miłość i pomóc mu, o ile zdołamy, do uwolnienia. Idź więc i postaraj się, aby od dzisiaj przez trzydzieści dni składano za niego Ofiarę, żeby ani jednego dnia nie opuścić, w którym by zbawcza Hostia za niego złożona nie była”. Zaraz odszedł i uczynił tak, jak powiedziałem. Gdy byliśmy zajęci innymi sprawami i nie liczyliśmy minionych dni, ów zmarły brat pewnej nocy ukazał się w widzeniu swemu rodzonemu bratu Kopiosowi. Gdy ten go ujrzał, zaraz zapytał: „Co z tobą, bracie?” Odpowiedział: „Dotąd było źle, lecz teraz mi jest dobrze, bo dzisiaj zostałem przyjęty do wspólnoty”. Zaraz Kopiosus zawiadomił o tym braci w klasztorze. Bracia starannie po liczyli dnie, a właśnie był to dzień, w którym po raz trzydziesty Ofiara za zmarłego została złożona. Ponieważ Kopiosus nie wiedział o Ofierze braci, a ci nie wiedzieli o widzeniu Kopiosa, w tymże samym czasie poznali: ten, co bracia uczynili, a oni, co on widział; widzenie i Ofiara ze sobą się zgadzały. Z tego wyraźnie się okazało, że zmarły brat przez zbawczą Hostię z katuszy został uwolniony
(Św. Grzegorz Wielki, Dialogi, w: Pisma starochrześcijańskich pisarzy, t. II, Warszawa 1969, s. 212-214).
Opracowanie na podstawie: Homo Dei 2/2010, str.119-124; Niedziela łowicka 35/2003; tygodnik Idziemy z 25.07.2010; Przewodnik katolicki